3 rady dla kryzysowego rekrutera

W momencie, kiedy piszę te słowa (czerwiec 2020) wizja powrotu do mojego biura, tuż przy najbardziej zatłoczonej ulicy Londynu, wydaje mi się niemal tak abstrakcyjna jak niektóre z wizji Elona Muska. 

Przez ostatnie miesiące rytm życia wyznaczały mi wydeptane ścieżki pomiędzy trzema pokojami naszego mieszkania. Praca, gotowanie i naprzemienna opieka nad dwuletnim rozrabiaką z tymczasowego rozwiązania nagle stała się codziennością. Kryzys dotknął każdy aspekt gospodarki i niestety boleśnie doświadczył wielu rekruterów.




Dla mnie obecny kryzys oznacza utratę kontroli nad dotychczasowym życiem. A tytułowe trzy rady dla rekrutera stanowią próbę odzyskania poczucia sensowności mojej pracy w tych ciężkich czasach.


REKRUTUJ Z PODWÓJNĄ DAWKĄ EMPATII


Ciekawe kto z moich czytelników pamięta jeszcze tradycję pisania listów? Zanim koperta na dobre powędrowała do adresata, ostrożnie ważono każde słowo i sformułowanie użyte w korespondencji.

Wzorem tej szlachetnego zwyczaju zadbaj o empatię w komunikacji z kandydatem od samego początku. Od pierwszych słów wystukanych gdzieś tam na LinkedIn. Niech wiadomości typu kopiuj-wklej odejdą w zapomnienie.

Udziel tyle wsparcia ile potrafisz przy on-boardingu i pierwszych miesiącach w pracy nowozatrudnionego.

To właśnie takie wielkie-niewielkie gesty sprawiają, że proces rekrutacyjny staje się dialogiem, a nie surową procedurą selekcji.

Wejdź w buty kandydata i zastanów się:

  • Jakie to uczucie szukać pracy w czasach pandemii? 
  • Jak można dodatkowo wesprzeć kandydata w procesie rekrutacyjnym?
  • Jak zbudować wartościową relację z kandydatem i hiring managerem w kryzysie?

I najważniejsze, nawet jeśli nie masz dobrych wieści dla kandydata na koniec przekaż konstruktywny feedback.

Jeśli możesz podziel się informacją o poszukującym pracy ze swoją społecznością na LinkedIn.  Wykorzystaj swoją wiedzę ekspercką i pomóż innym szukającym pracy pro bono. Misja pracy rekrutera to też pomoc w łączeniu odpowiednich osób z właściwą możliwością biznesową.




TARCZA UMIEJĘTNOŚCI


Praca zawodowa w tym trudnym czasie okazała się dla mnie błogosławieństwem. Choć spokojny sourcing oznaczał barykadowanie się w dusznym pokoju (w ucieczce przed dzieckiem nerwowo bębniącym w drzwi), wejście w rolę rekrutera pozwało choć na kilka godzin odetchnąć od dystopijnej rzeczywistości. Ze ściśniętym żołądkiem obserwowałam jak stabilny dotąd rynek pracy chwieje się jak papierowa łódka na rozgniewanym oceanie.

Długo nie mogłam odnaleźć w sobie spokoju. Dopiero po kilku tygodniach dotarło do mnie, że to co dzieje się dookoła nas znajduje się naszą kontrolą, a jedyne na czym mogę się teraz skupić to budowaniu fundamentów nowej przyszłości.

Zbuduj twardą jak orzech tarczę, która ochroni cię w najbardziej nieprzewidywalnych okolicznościach:

  • Skoncentruj się na budowie konkretnych umiejętności, które sprawią, że wyjdziesz z tej sytuacji silniejszy
  • Zadbaj o poduszkę finansową. 
  • Wzmocnij zaplecze umiejętności życiowych i zawodowych.
  • Doceniaj nawet niewielkie postępy (umiejętność wypieku "banana bread" to wbrew pozorom ważna życiowa umiejętność!)
  • Wspieraj swoją siatkę kontaktów - napisz wiadomość, spytaj o samopoczucie, zaoferuj pomoc. Wsparcie kiedyś do ciebie wróci.

Jeśli nie pracujesz nad bieżącymi rekrutacjami wykorzystaj ten czas na projekty na które zawsze brakowało czasu, choćby:

  • Solidny market mapping
  • Udział w zdalnych szkoleniach, treningach, webinarach
  • Zbudowanie nowego procesu
  • Rozwijanie własnej marki rekrutera
  • Rozwijanie alternatywnych umiejętności zawodowych. Nie musisz od razu uczyć się kodować (nawet programiści nie mają teraz lekko!), ale warto rozeznać się, co jeszcze możesz robić w życiu jeśli rynek pracy rekrutera się załamie.

DOBROSTAN W KORONIE


Pomyśl o sobie. Zadbaj o duszę i ciało. 

Przez kilka pierwszych tygodni lockdownu nie byłam w stanie wydusić z siebie krzty kreatywności. Może to nic odkrywczego, ale pomogło dopiero wyciszenie technologii i codzienna godzina aktywności na zewnątrz.

  • Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś wyznacz sobie limity w czytaniu i oglądaniu wiadomości ze świata.  Ton w jakim media przekazują newsy sprawia, że nasz organizm nieprzerwanie pompuje kortyzol - hormon stresu. Choć raz w tygodniu zrób sobie detoks od technologii. 
  • Korzystaj z (zdystansowanego) ruchu na świeżym powietrzu. Spaceruj, biegaj, wyjdź na spacer z dzieckiem. Słuchaj podcastów i audiobooków.  Śpiewaj. Medytuj. Połóż się na sofie i po prostu bądź tu i teraz.
  • Stawiaj sobie cele z krótką datą przydatności.
  • Zadzwoń do dawno niewidzianej koleżanki. Napisz do starego znajomego do którego zbierasz się napisać od kilku lat. Dbaj o twoją sieć społeczną, bo staną się twoją podporą, jeśli wrócą gorsze chwile.
  • Nawet jeśli wróciłaś do biura na stałe i z rozrzewnieniem wspominasz czasy pracy z wprost z twojej domowej sofy, pomyśl o ergonomii swojego home office na wypadek, gdyby znowu przyszło nam wrócić do pracy zdalnej. Nie będąc już ograniczonym obostrzeniami z czasów lockdownu zastanów się jak przystosować przestrzeń do długoterminowej pracy z domu. Wszystko w trosce o twoją postawę i dobre samopoczucie. 




Komentarze