Kiedy kandydat łamie ci serce. Jak radzić sobie z odrzuceniem?

Droga do zatrudnienia właściwego pracownika bywa kręta i wyboista jak górska droga. Zanim dojedziesz na szczyt czekają na ciebie momenty zwątpienia, rezygnacji i nagłe wybuchy euforii. Czy ktoś powiedział, że praca rekrutera jest nudna? Jednego dnia łamiesz serce kandydatowi, kolejnego to on łamie serce tobie.



A co jeśli...?

Każdy z nas zna takiego "kłapouchego". W moim rodzinnym domu była to moja ukochana babcia zawsze malująca najczarniejsze scenariusze. A w biurze, to zapewne właśnie twój kolega z biurka obok w dominująco defetystycznym nastroju, po raz kolejny rozważający hipotetyczną sytuację “co jeśli?”

A) kandydat odrzuci ofertę, 

B) hiring manager nie zgodzi się kontr-ofertę, 

C) kandydat pogardliwie odpowie na maila. 

Wbrew pozorom, takie przeżuwanie potencjalnych negatywnych konsekwencji wydarzeń może prowadzić do produktywnych rozwiązań. 

Pesymizm defensywny, bo tak psycholodzy nazywają tę charakterystykę myślenia, umożliwia przepracowanie możliwie najgorszego scenariusza zdarzeń w bezpiecznej przestrzeni naszych myśli. 

Ponadto pozwala zmierzyć się z naszymi lękami, daje odpowiedzi na pytania, których w normalnych warunkach nigdy byśmy sobie nie zadali, a przede wszystkim przygotowuje nas mentalnie na sytuacje wyjątkowe. Kiedy nasz  "kłapouchy" zderzy się jedną z sytuacji z jego scenariusza, wyjdzie z niech najpewniej mniej zestresowany niż mniej przygotowany optymista.

Napisz do siebie list

Od kilku miesięcy pracujesz nad wyjątkowo skomplikowanym stanowiskiem. Na myśl o kolejnym dniu pracy nad tą rolą (ba, ugorem!) nachodzą cię obrazy rodem z najgorętszych kręgów piekła Dantego.


Aż pewnego dnia pojawia się ten jedyny. Idealny, skrojony na miarę hiring managera kandydat. Oddychasz z ulgą i z lubością zamykasz aktywną rekrutację. Snujesz wizję sprawnego on-boardingu.


Składasz ofertę pracy - wprost nie do odrzucenia. Ale jak to mówiła moja zawsze czarnowidząca babcia "w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało na raz…".


Kandydat przyjmuje ofertę konkurencji. Cały proces rozpoczyna się od początku. Trudno poradzić sobie z rozczarowaniem i ogromem wysiłku włożonego w proces znalezienia i zatrudnienia dobrego kandydata.


Daniel H. Pink, w swojej książce "Jak być dobrym sprzedawcą?" stara się odpowiedzieć jak radzić sobie właśnie z takimi sytuacjami. Bo przecież sytuacja złożenia kandydatowi oferty, to nic innego jak sprzedaż. Sprzedaj nam swój czas i usługi a my cię za to wynagrodzimy.


Autor radzi coś, co może na początku wywołać u ciebie ironiczny uśmiech: wejdź w buty kandydata i napisz do siebie list z uzasadnieniem decyzji o odrzuceniu, łącznie z tą drażniącą frazą, która wysyłamy kandydatom przy automatycznym procesie odrzucenie  “po szczegółowym rozważeniu Pana/Pani oferty pracy...”.

Przelanie swych smutków na papier działa oczyszczająco, pozwala zrozumieć co kierowało decyzja kandydata, i co jeszcze można byłoby zrobić inaczej.

Spójrz na pozytywne strony sytuacji. Posiadając doświadczenie odrzucenia, wiesz jak przygotować się do kolejnego rekrutacyjnego starcia. Teraz może być już tylko lepiej.

Witaj smutku

Czasem każdy z nas ma ochotę zwinąć się w kłębek i zniknąć pod kocem. Mnie samej zdarzyło się uronić wstydliwą łzę nad rekrutacyjną niesprawiedliwością. Jak sugerują psychologowie, takie emocje są nam potrzebne z ewolucyjnego punktu widzenia. Oczywiście, tak jak ze zdrowym odżywianiem - najważniejszy jest balans.



Tak jak ze zdrowym odżywianiem - najważniejszy jest balans.

Ponoć magiczna formuła pozytywnych emocji w kontrze do tych negatywnych wynosi trzy do jednego.

To w jaki sposób wyjaśniamy negatywne wydarzenia na ogromny wpływ na nasze życie. Czy źródła porażki szukasz w swoich zachowaniach (nie zrobiłam wystarczającej analizy rynku, nie zainwestowałam czasu w budowę relacji z HM, nie dałam wystarczająco dużo czasu kandydatowi) czy może raczej w mechanizmach zewnętrznych (wina rynku pracy, trudny hiring manager, kandydat się nie przygotował na rozmowę)?

Wylicz powody odrzucenia i każdy z nich przeanalizuj.

Im częściej będziesz wyjaśniać przykre wydarzenia jako: tymczasowe, specyficzne i zewnętrzne tym bardziej prawdopodobne, że świetnie poradzisz sobie mentalnie przy okazji kolejnych niepowodzeń.


Na zdrowie

W branży technologicznej, częściej niż kandydat odrzucany jest rekruter. Przez lata naiwnie wierzyłam, że aby poradzić sobie z taką amplitudą emocji, wystarczy gruba skóra. Dziś myślę zupełnie inaczej. Wolę pozwolić sobie na kontrolowany wybuch emocji niż tłumienie ich głęboko w sobie. Bo koniec końców, żadne kejpiaje, roczne targety nie są ważne, jeśli nie zadbasz wcześniej o siebie i swoje zdrowie.


PS. Do napisania artykułu zainspirowała mnie lektura "To Sell Is Human: The Surprising Truth About Moving Others", Daniela H. Pink, którą serdecznie polecam wszystkim, bo jak wielokrotnie powtarzał jej autor, nie ma nic bardziej ludzkiego nic sprzedaż. Nie spodziewałam się, że to co wydawało mi się być podręcznikiem dla sprzedawcy, okaże się tak trafioną lekturą dla rekrutera! Rady jak radzić sobie z odrzuceniem w większości pochodzą właśnie z tej niezwykłej książki.


Komentarze