32 fakty na urodziny. Kariera, marzenia i rozmaitości.

Refleksja jest doskonałym narzędziem na drodze do osiągania wyznaczonych celów. Ja, mimo że tak bardzo skupiona na myśleniu o przyszłości, lubię czasem sięgnąć pamięcią wstecz i zastanowić się jak owe wydarzenie wpłynęło na moje życie.

Z okazji moich urodzin postanowiłam podzielić się z wami efektami ćwiczenia z twórczej refleksji. Co sprawiło, że jestem tu gdzie jestem? 

Przed państwem 32 fakty, nie koniecznie poważne, z mojego życia wzięte. O karierze, podróżach, rekrutacji, codzienności.



1. Pierwsze pieniądze zarobiłam jako dwunastolatka. Zbierałam jabłka w sadach u sąsiadów i sprzedawałam je w pobliskim zakładzie przetwórczym.

2. Ci którzy zapoznali się z moim bio na stronie, wiedzą, że jako małe dziecko chciałam zostać archeologiem - damską wersją Indiany Jones.

3. Potem marzyła mi się kariera dramatopisarki, dziennikarki, a jeszcze w liceum marzyłam o architekturze.

4. Niedługo potem dowiedziałam się, ile czekałoby mnie fizyki na studiach i zarzuciłam ten pomysł. Ostatecznie wybrałam się psychologię, która wydawała mi się bardzo interdyscyplinarnym kierunkiem studiów.


Mój studencki akademik i czytanie tekstów na ćwiczenia

5. Chciałam studiować na Uniwersytecie Jagiellońskim od czasu kiedy jako kilkulatka byłam na wycieczce w Collegium Maius w Krakowie. 

6. W szkole podstawowej dużo chorowałam i rzadko chodziłam do szkoły.

7. Zabijałam czas pisząc opowiadania i wydawałam swoją własną gazetkę szkolną “Dzwonek”. Nikt wtedy jeszcze nie słyszał o self-publishingu :D 

8. Gdy miałam 8 lat czasopismo dziecięce "Już czytam" opublikowało moje opowiadanie o kocie zamkniętym w lodówce. I chyba był to szczyt rozkwitu mojej kariery literackiej ;)


Zdjęcie z odmętów internetu

9. Na studiach wróciłam do pisania. Możecie znaleźć coś  tamtych czasów w archiwach portalu E-Lama (nieistniejący już portal studencki z Wrocławia) i gazetki Uniwersytetu Jagiellońskiego WUJ (https://issuu.com/pismowuj

10. W czasie studiów zrobiłam staż w szpitalu psychiatrycznym. Świadomość tego jak ciężka jest to praca i jakie są realne zarobki psychologa w tym zawodzie sprawiły, że nie podjęłam się specjalizacji klinicznej. Wymiękłam.

11
. Przed trzydziestką zdążyłam odwiedzić 30 krajów. Po trzydziestce już nic nie muszę, więc nie liczę :)


12. Sourcingu uczyłam się z filmików Johnnego Campbella na Youtube, przez dłuugi czas był to mój rekrutacyjny guru.  Miałam okazję zobaczyć go na żywo na lipcowym Recfest w Londynie.



RecFest 2019



13.  Kilka lat wcześniej byłam przekonana, że nigdy, ale to przenigdy nie będę pracować w HR. Na drugim roku studiów zrobiłam miesięczne praktyki w agencji pracy w Krakowie, której nazwy z grzeczności nie wspomnę. Po tym doświadczeniu praca w rekrutacji jawiła mi się jako jeden z najgorętszych kręgów piekła Dantego.

14. Przez rok z przerwami pracowałam w obsłudze widza w kinie w Krakowie. Filmy, które wówczas wyświetlano znam na pamięć. Do dziś nie jem też popcornu.

15. Od kiedy w mojej głowie pojawił się pomysł wyjazdu na Erasmusa chciałam nauczyć się hiszpańskiego. Kiedy wreszcie rozpoczęłam naukę moja nauczycielka nie mogła znieść tego, że po hiszpańsku mówię z francuskim akcentem(!). Nie jestem pasjonatką tego języka, ale czasem wracam do nauki przy okazji wypadów do kraju paelli i gazpacho. 

16. Gdy wiedziałam już ze hiszpańskiego się już nauczę wybrałam się na Erasmusa do kraju w którym każdy, nawet bezdomny żebrzący na ulicy, mówi angielskim rodem z BBC.

17. Byłam na stypendium Erasmus w Holandii. Była to jedna z lepszych decyzji edukacyjnych jaką kiedykolwiek powzięłam. Gdybym jednak wiedziała, że z mojego stypendium nie starczy mi nawet na akademik wybrałabym jakiś cieplejszy i tańszy kierunek (ale nie mogłam, bo nie znałam języka!).

Mój rower odkupiony za 20 euro - obowiązkowy element życia w Niderlandach

18. Holenderskiego nawet nie próbowałam się nauczyć. Ale za to rozumiem sporo po francusku  - uczyłam się go w liceum. Zaraz po studiach prawie wylądowałam w agencji rekrutacyjej zatrudniającej murarzy na francuskim rynku pracy. Ofertę odrzuciłam i oficjalnie rozpoczęłam przygodę z rekrutacją w branży technologicznej w innej firmie.

19. Gdy miałam 19 lat poleciałam na studenckie wakacje do Anglii szukać pracy sezonowej. Akurat zbiegło się to z początkiem kryzysu pierwszej dekady 21 wieku. Koniec końców zarobiłam mniej niż wydałam, ale była to prawdziwa szkoła życia.

20. W ciągu dwóch miesięcy pracowałam w hotelu jako housekeeper, na taśmie w fabryce klamek do Lexusa, pralni chemicznej i restauracji, która jak później się okazało była pralnią (sic!) brudnych pieniędzy.


21. Najbardziej szalonym wydarzeniem o naturze rekrutacyjno-employer brandingowej był wyjazd na Woodstock (teraz Pol'and'Rock Festival) w kiedy jeszcze pracowałam w zespole rekrutacyjnym w Krakowie. 


Woodstock anno domini 2013

22. Hackaton na wybrzeżu morza śródziemnego w izraelskiej Cezarei był równie wyjątkowym przeżyciem, nie tylko dlatego, że przez cztery dni z pięciu dni naszego pobytu zmagaliśmy się z burzą piaskową (piasek wbijał się w oczy, nozdrza itp) i wilgotnością powietrza 100%.

Widok z biura w czasie burzy piaskowej


23. Wiedząc o tym, że za pół roku mam lecieć na podróż biznesową do Moskwy postawiłam nauczyć się mówić po rosyjsku. Poszło mi dużo lepiej niż z hiszpańskim! Tęsknię za melodią tego języka i cyrylicą.



Moskwa, maj 2012

24. Moją nauczycielkę rosyjskiego zatrudniłam do działu Travel w firmie w której ówcześnie pracowałam i tak o to skończyła się moja przygoda z rosyjskim.

25. Moja ulubiona kawa to flat white. Kawa pozwoliła mi przetrwać ostatni, nieprzespany rok.


26. W 2017 przebiegłam pół-maraton w Londynie. Kilka lat wcześniej miałam wrażenie, że umieram po przebiegnięciu Business Run w Krakowie (jedyne 3,8 km).
Business Run, wrzesień 2012


27. Kilka tyg później tego samego roku (2017) samotnie pokonałam Camino de Santiago (tylko 125 km - na całość tej drogi przyjdzie jeszcze kiedyś czas), nie wiedząc wtedy jeszcze, że nie końca do końca idę sama :)
Gdzieś na początku trasy w hiszpańskiej Galicji


28. Uwielbiam teatr. 


29. Przez tydzień studiowałam teatrologię. Ktoś mi powiedział, że indeks teatrologa uprawnia do darmowych wejść na spektakle.  Teraz już wiem, że to jedna wielka bujda na resorach.


30. Od kiedy mieszkam w Londynie regularnie chodzę na musicale. Każdemu, niezależnie od wieku polecam obejrzeć “The Lion King”. Znam też sztuczki jak upolować tanie bilety na spektakle. 

Zdjęcie ze spektaklu plenerowego w Regents Park (czerwiec 2018)


31. Znam podstawy HTML i CSS. Pierwsza wersja bloga powstała od początku do końca moimi rękami. Pierwsze zmagania z bugami skutecznie mnie zniechęciły do kontynuowania tej webmasterskiej przygody.


32. Za moje pierwsze osiągnięcie sourcingowe uważam rekrutację na stanowisko testera do firmy gamingowej (native English speaker) za które byłam odpowiedzialna podczas moich praktyk w znanej wówczas agencji rekrutacyjnej. Wykorzystałam portal ogłoszeniowy Gumtree i kontakty do brytyjskich nauczycieli angielskiego udzielających korepetycji.  Jeśli udało ci się dotrzeć aż do końca, gratuluję! W twojej głowie znajduje się teraz dużo, nikomu nie potrzebnych faktów z mojego życia :) Mam nadzieję, że udało mi się chociaż dostarczyć trochę rozrywki. A przy okazji, co sprawiło, że jesteś tam gdzie jesteś?

Komentarze

  1. Czytam, zazdroszczę i zastanawiam się, co w moim życiu poszło nie tak, że jest takie nudne i przewidywalne :D

    Pozdrowienia z Luxa!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz